دانلود کتاب Gestapowcy
by Józef Bratko
|
عنوان فارسی: جنسیت |
دانلود کتاب
جزییات کتاب
hitlerowski, który opisuję w tej książce, należał do naj
ważniejszych organów władzy III Rzeszy. Jego pełna na
zwa brzmiała: Der Kommandeur der Sicherheitspolizei
und des SD im Distrikt Krakau. W skrócie: KdS albo Sipo
u. SD. Po polsku: Urząd Komendanta Policji Bezpieczeństwa
i Służby Bezpieczeństwa w Dystrykcie Krakowskim. Adres:
Kraków, ulica Pomorska 2. Jednym z członów składowych
tego urzędu była Geheime Staatspolizei, czyli Tajna Policja
Państwowa; niemiecki skrót jej nazwy — gestapo — pozostał
w świadomości Polaków jako synonim terroru, okrucieństwa
i zdrady.
Urząd Sipo u. SD przy ulicy Pomorskiej 2 w latach 1939—
—1945 spełniał rolę centrali hitlerowskiej policji politycznej
w okręgu (dystrykcie) krakowskim. Podlegały mu usytuowane
w mniejszych miastach oddziały zamiejscowe (Aussendienst-
stellen), policyjne komisariaty graniczne (Grenzpolizeikommi-
ssariate) oraz mniejsze placówki (Nebenstellen) i policyjne po
sterunki graniczne (Grenzpolizeiposten). Wszystkie prowadzi
ły na terenach swojego stacjonowania podobną działalność jak
jednostka macierzysta.
Temat, który podjąłem, był więc interesujący, lecz nie z po
wodu emocji, jakie towarzyszą niezmiennie podobnym opraco
waniom. Nie chodziło o sensację. Zainteresowanie moje urzę
dem Sipo u. SD przy ulicy Pomorskiej wynikało z przekona
nia, że na obraz polskiej rzeczywistości okupacyjnej i tragedię
Polaków złożyły się nie tylko akty terroru, kazamaty, areszty,
szubienice, masowe mordy, ale w równym stopniu działalność
specyficznych struktur hitlerowskich urzędów policyjnych,
osobowości i zawodowe kwalifikacje ludzi, którzy owe urzędy
tworzyli i kierowali nimi, oraz metody ich pracy. Sprawom
7
tym rzadko i wycinkowo poświęca uwagę powojenna litera
tura — koncentrująca się zwykle na ukazywaniu walki, krzyw
dy i cierpienia Polaków, a moim zdaniem domagają się one
rozwinięcia i opisania.
Jak powstawała ta książka? W końcu lat siedemdziesiątych
przez blisko półtora roku ukazywały się na łamach Dzien
nika Polskiego moje artykuły o organizacji krakowskiego urzę
du Sipo u. SD, o gestapowcach i tajnikach ich pracy. Każda
taka publikacja wywoływała żywy oddźwięk ze strony Czy
telników. Listy, jakie wówczas otrzymywałem, nie tylko za
wierały aprobatę podjętego tematu, lecz także zachęcały do
głębszego zainteresowania się gestapo z ulicy Pomorskiej.
Nie było to łatwe. Zarówno struktury urzędów gestapow
skich, jak i technika ich pracy były zawsze okryte tajemnicą.
Dokumenty, które ich dotyczyły, opatrywano znakiem taj
ności. Utajniano wszystko: posługiwano się fałszywymi nazwi
skami, zatajano struktury organizacyjne, a nawet stopnie służ
bowe urzędników. W tej sytuacji jedynym źródłem, pozwa
lającym na odtworzenie rzeczywistego obrazu tak specyficz
nego tworu, za jaki należy uznać gestapo, mogły być tylko
nieliczne zachowane dokumenty, uzupełnione relacjami osób
pamiętających tamte zdarzenia. Wiele materiałów prawdopo
dobnie przepadło na zawsze. Te, które były osiągalne, pozoT
stawały w rozproszeniu i wymagały długotrwałych poszuki
wań.